13/52
Kupiłam ją! to jedna z sukni oglądanych przed miesiącem. Właściwie już wtedy wiedziałam, że to ta jedyna, ale znalazłam ją w drugim z kolei sklepie a tego dnia miałyśmy zaplanowaną wizytę w jeszcze jednym. Uznałam więc, że warto się zastanowić, obejrzeć też inne sukienki - żeby mieć porównanie i 100% pewność. Okazało się to zupełnie niepotrzebne bo już na żadną inną suknię w ogóle nie chciało mi się patrzeć;) toteż wróciłam w końcu po "moją" sukienkę i teraz już naprawdę jest moja! Pierwsza przymiarka w kwietniu. Nie mogę się doczekać:-)
Się nie wyznaję na ślubnych sukiełkach, ale na pewno będziesz wyglądać olśniewająco! Czekam na dalsze relacje z przygotowań :)
OdpowiedzUsuń"Się nie wyznaję na ślubnych sukiełkach" - i słusznie, nie byłoby Ci do twarzy.
Usuń:) sukiełki nie są modne w tym sezonie :)
UsuńTo musiało być cudowne uczucie znaleźć tą jedyną :))
OdpowiedzUsuńListy są po prostu piękną formą wyrazu :)
Uczucie jedyne w swoim rodzaju:)
UsuńJa też znalazłam "tę jedyną" ;-) A ile było poszukiwań...
OdpowiedzUsuńTemat rzeka.
P.S wesołych i pogodnych świąt! :)
No właśnie pamiętam, że my chyba jesteśmy na podobnym etapie przygotowań ślubnych! Cieszę się, że Ty też już swoją znalazłaś i jestem baaardzo ciekawa, jak wygląda:) Mam nadzieję, że podzielisz się na blogu zdjęciami ślubnymi!
UsuńJestem bardzo ciekawa jak wygląda ta jedyna :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością pokażę, ale nie przed ślubem:)
Usuńczyli najtrudniejszy wybór ( poza panem młodym ;) dokonany ;)
OdpowiedzUsuńE tam, akurat w tych dwóch kwestiach wybór był łatwy, w zasadzie to w ogóle nie miałam wątpliwości;)
Usuńjak ja lubię te ślubne radości małe i duże... kibicuję Wam bardzo :)
OdpowiedzUsuń