niedziela, 11 grudnia 2011

Jesienny plener z Dorotą



W listopadzie wybrałyśmy się z Dorotą na mały plener na Pole Mokotowskie. To był jeden z ostatnich ciepłych i słonecznych dni tej jesieni, wprost idealny na zdjęcia. Poniżej fotograficzne efekty naszego spaceru, mam nadzieję, że Dorota wkrótce opublikuje swoje!










Zdjęcia z podrzucaniem liści należą do moich ulubionych:) Uzyskanie odpowiedniego efektu wymagało kilku prób, ale w końcu się udało!







poniedziałek, 5 grudnia 2011

Tuptuś miłośnik prasy








Uszaty czytelnik odkrył niedawno uroki prasy i teraz wcina każdą gazetę, która tylko wpadnie mu w łapy. Ostatnio zainteresował się też zbiorem reportaży Anny Politkowskiej, okładka niestety nosi ślady króliczych ząbków...

Powyżej kilka zdjęć z niedzieli. Niestety jest coraz ciemniej, nawet w ciągu dnia, stąd większość króliczych zdjęć jest poruszona. Ostre wychodzą tylko te, na których zwierz odpoczywa...

środa, 30 listopada 2011

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny


O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



(Leopold Staff)

piątek, 21 października 2011

Nadchodzi zima

Nadchodzi zima a wraz z nią zbliża się termin publikacji kolejnego, piątego tomu z cyklu Pieśni Ognia i Lodu. Już 22 listopada "A Dance with Dragons" ukaże się po polsku! Oczywiście mam już w .pdf wersję angielską, musiałam sprawdzić, co dalej z Aryą, ale nie lubię czytać z ekranu, grzecznie więc czekam na wydanie książkowe.

Dla niewtajemniczonych, Pieśń Ognia i Lodu to wielotomowa saga fantasy autorstwa Georga R. R. Martina, której pierwszy tom, "Gra o Tron" został ostatnio przerobiony przez HBO na serial. Serial, rzecz jasna, widziałam, i już w połowie pierwszego odcinka zorientowałam się, że ja to przecież znam.... "Grę o Tron" czytałam jeszcze w liceum, na bardzo nudnym obozie narciarskim - przyszła odwilż, więc z nart nici, przeczytałam wszystko, co miałam i pożyczyłam książkę od koleżanki. Później kompletnie o tym zapomniałam, aż do teraz...

Mamy już wszystkie poprzednie tomy, podobno Martin pracuje nad dwoma kolejnymi - drogi Autorze, czekamy, publikuj!

P.S. tytuł zdjęcia pochodzi oczywiście z sagi, jest mottem powieściowego rodu Starków.

niedziela, 16 października 2011

Free Form Festival



W piątek Does It Offend You, Yeah i Lamb, w sobotę Mum i The Streets, do tego drapiąca fioletowa opaska na rękę i fioletowe zdjęcia z całego weekendu. W tym roku Free Form odbywał się w Soho Factory na Pradze, koniec świata i zimno tam jak jasny piorun, ale miejsce bardzo fajne.
Mum zagrało cudownie, słyszałam ich już raz na żywo i miałam duże oczekiwania, ale się nie zawiodłam. Oczywiście jeszcze lepiej byłoby słuchać ich koncertu w nieco bardziej kameralnej atmosferze, ale jak się nie ma, co się lubi...
The Streets nie wyszło na bis i nie usłyszałam "Everything is borrowed", ale za to Mike Skinner zdjął koszulę, więc nie ma co narzekać:)





wtorek, 4 października 2011

Sesja portretowa: drugie śniadanie na trawie;)



Dzisiaj druga część sesji w parku z Zuzą w roli głównej. Zamiast drugiego śniadania były zdjęcia i bieganie boso po trawie (modelka, nie fotografka;), tym razem nie zaglądałyśmy też już do dziennika ustaw. Dla wyjaśnienia - Zuza zamierza zostać patentowaną żeglarką i uczy się do egzaminu zasad żeglugi śródlądowej (ujęte właśnie w rzeczonym dzienniku), zatem jest w tym mniej masochizmu, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać;)














niedziela, 2 października 2011

Sesja portretowa: Dziewczyna o czarnych oczach



Dzisiaj przedstawiam wam Zuzę, fantastyczną modelkę i świetną koleżankę, która była tak miła, że zgodziła się na wspólną sesję portretową. Liczę na dalszą współpracę;)
Z jednej sesji zrobiły się dwie, udało nam się zgromadzić dość dużo materiału, który postanowiłam podzielić na części. Oto odsłona pierwsza, zapraszam do oglądania.






















sobota, 1 października 2011

Polowanie na grzyby



Trzy godziny, osiem podgrzybków... tak się przedstawia efekt naszego dzisiejszego wypadu do lasu w okolicach Rembertowa. Generalnie grzyby są, widzieliśmy ich bardzo dużo, głównie w koszykach ludzi wychodzących z lasu, podczas gdy my właśnie do niego szliśmy. Pozostałe znaleziska okazały się niejadalne, ale przynajmniej zrobiliśmy im zdjęcia.
Teraz nasze siedem podgrzybków (jeden okazał się być zamieszkały) suszy się nad kuchenką i wydziela niebiańskie zapachy:)