
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
(Leopold Staff)
Ten autoportret jest doskonały, baaardzo melancholijny :)
OdpowiedzUsuńA szyba to najlepszy filtr!
Przyznaję się - to moja wina. Wczoraj umyłem auto, co jest najlepszym zaklinaczem deszczu, jak powszechnie wiadomo.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ujęcie. Ale sama je sobie zrobiłaś??
OdpowiedzUsuńWiersz lubię :)
piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Staffa.
OdpowiedzUsuńJesień tegoroczna bardzo sucha, więc deszcz mile widziany i takie piekne portrety generuje:-)
czemu deszcz a nie śnieg... ja wciąż czekam na zimę! :)
OdpowiedzUsuńStuff Staffa zawsze bardzo lubiłem a zdjęcie przypomniało mi teledysk Anny Jantar "Jak w taki dzień deszczowy" - super.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze:) nie jestem miłośniczką poezji, ale ten wiersz znam prawie cały na pamięć i bardzo lubię jego szelszczącą, deszczową melodię. Zdjęcie zrobiłam sama, użyłam pilota:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuń