sobota, 1 października 2011
Polowanie na grzyby
Trzy godziny, osiem podgrzybków... tak się przedstawia efekt naszego dzisiejszego wypadu do lasu w okolicach Rembertowa. Generalnie grzyby są, widzieliśmy ich bardzo dużo, głównie w koszykach ludzi wychodzących z lasu, podczas gdy my właśnie do niego szliśmy. Pozostałe znaleziska okazały się niejadalne, ale przynajmniej zrobiliśmy im zdjęcia.
Teraz nasze siedem podgrzybków (jeden okazał się być zamieszkały) suszy się nad kuchenką i wydziela niebiańskie zapachy:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co tam. Zdjęcia i tak ładne. A osiem grzybków też daje piękny zapach.
OdpowiedzUsuńjak ja nie cierpię chodzić na grzyby! właśnie dlatego, że w moim koszyku zawsze tylko sztuk kilka a całą frajdę z bycia w lesie przedkładam na zapełnienie koszyka, którego nigdy i tak nie zapełniam;)
OdpowiedzUsuńZ grzybami mam jak z kawą - wolę zapach niż smak, ale smak też lubię.
OdpowiedzUsuńPiekne; prawie czuje, jak pachna! Na grzybach, niestety, sie nie znam, ale bardzo lubie je jesc. Na szczescie moj tata dba o to, zebysmy my, niegodni ignoranci, mieli zapas suszonych prawdziwkow i podgrzybkow ;)
OdpowiedzUsuń