Pierwsze zdjęcie z pierwszej kliszy. Parapet kuchenny. Cóż :)
First picture from the first film. Kitchen windowsill. Well... :)
EDIT:
Oj, nie spodziewałam się aż tylu komentarzy pod popsutym zdjęciem, szczerze mówiąc to wrzuciłam je tu, żeby się pośmiać :)
Pozostałe zdjęcia już wyszły, raz lepiej, raz gorzej, ale aparat jest sprawny. Aktualnie zastanawiam się nad sposobem zdigitalizowania ich (okropne słowo ale nie przychodzi mi na myśl ładniejsze) - zamówiłam tylko stykówkę i skany z negatywu, które wyszły w bardzo niskiej rozdzieloczości. Chyba zamówię odbitki i sama zeskanuję ustawiając najwyższe DPI. Dlatego na razie tylko jedno zdjęcie :)
I didn't expect so many comments under such a ruined picture, I actually uploaded it here just for fun :)
The other came out ok, better or worse, however now I'm certain that the camera works properly. Now I'm thinking how to digitalise them (ugly word but I can't think of any other). I only ordered a contact sheet and asked to have the film scanned. The scans are in a low resolution, so I'm thinking of order prints and scanning them myself. That's why for now there is only one picture :)
a drugie, a trzecie ? ;)
OdpowiedzUsuńGosiu czekam na więcej !
a zdjęcie efektowne ;)
I co dalej, co ???:))))
OdpowiedzUsuńPewnie trzymasz nas w napięciu :)
No właśnie, jestem ciekawa kolejnych, bo zapowiada się dobrze:)
OdpowiedzUsuńCzęsto i ja miałam takie pierwsze zdjęcie na kliszy. :]
OdpowiedzUsuńŁadny kadr ;]
OdpowiedzUsuńHie hie, mam całą 'kolekcję' klatek z początku i końca filmu, a takoż ze środka, bo mój Zenit był (w sumie to nadal jest, bo za karę siedzi w ciemnej szufladzie) narowisty i lubił sobie a to prześwietlić kawałek klatki, a to nie przetransportować całej klatki po naciągu. Miód! A będzie jeszcze lepiej. Ta celebracja każdej klatki - mmm ;)
OdpowiedzUsuńOj, nie spodziewałam się aż tylu komentarzy pod popsutym zdjęciem, szczerze mówiąc to wrzuciłam je tu, żeby się pośmiać :)
OdpowiedzUsuńPozostałe zdjęcia już wyszły, raz lepiej, raz gorzej, ale aparat jest sprawny. Aktualnie zastanawiam się nad sposobem zdigitalizowania ich (okropne słowo ale nie przychodzi mi na myśl ładniejsze) - zamówiłam tylko stykówkę i skany z negatywu, które wyszły w bardzo niskiej rozdzieloczości. Chyba zamówię odbitki i sama zeskanuję ustawiając najwyższe DPI. Dlatego na razie tylko jedno zdjęcie :)
Jeżeli chcesz na dłużej pobawić się fotografią analogową, to polecam kupno skanera do klisz, ustawiasz wtedy jak chcesz. Mnie się zakup szybko zwrócił:)
UsuńNo a gdzie kolejna:)?
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię takie "urwane" kadry! ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
kolejny dobry blog z fajnymi zdjęciami! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnalogi... to jest jednak "to" :)
OdpowiedzUsuńCzasami na pozór popsute zdjęcia kryją niespodziewane (d)efekty specjalne :-)
OdpowiedzUsuńO! Ja to kupuję ;)
OdpowiedzUsuńJuż pierwsze zdjęcie wygląda dobrze, czekam na resztę. Niektórzy takie urwane klisze i prześwietlone fragmenty traktują jak coś wybitnie artystycznego;p no ale cóż, należy się liczyć z takimi przypadkowymi efektami;)
OdpowiedzUsuń