niedziela, 31 stycznia 2010

chrupacz

Rzadko udaje mi się ustrzelić wiewiórkę, zazwyczaj są dla mnie za szybkie i zanim zdążę wyjąć aparat, przyłożyć go do oka właściwym końcem, pozbyć się majtającego przed obiektywem paska tudzież dekielka - wiewiórka znika. Ta była wyjątkowo łaskawa...










5 komentarzy:

  1. No cóż, jakoś zwierzeta chyba nie rozumieją idei pozowania ;) (coś jak małe dzieci ;), które reż potrafia zniknąć zanim wyjmie się aparat :D).
    A wracając do zdjęć, to całkiem fajnie udało Ci się ustrzelić rudzielca :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale słodziak :) śliczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te w Łazienkach już są trochę przyzwyczajone do pozowania. Najlepiej mieć asystę w postaci osoby z orzeszkiem, wówczas łatwiej zatrzymać rudzielca w kadrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiu, dopiero teraz odkrylam, ze masz bloga i z zapalem nadrabiam zaleglosci. Czytam od deski do deski :) Zdjecia piekne!

    Pozdrawiam Cie serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń