Taka jego nać! Szkoda, że pogoda pod psem, a nie pod królikiem...
u mnie taka nać wyląduje w kompostowniku (brak królika by go paść). kompostownik też "przerobi" ale ... trochę wolniej ;)
Ma kto zjeść natkę :)Uroczy króliczek.
Nać nacią, ale w obiektyw patrzy podejrzliwie...
Karolina, polecam zaopatrzyć się w królika, jest zdecydowanie sympatyczniejszy, niż kompostownik - choć może nie tak wydajny;)
on jest niewyobrażalnie uroczy :)!
Taka jego nać! Szkoda, że pogoda pod psem, a nie pod królikiem...
OdpowiedzUsuńu mnie taka nać wyląduje w kompostowniku (brak królika by go paść). kompostownik też "przerobi" ale ... trochę wolniej ;)
OdpowiedzUsuńMa kto zjeść natkę :)
OdpowiedzUsuńUroczy króliczek.
Nać nacią, ale w obiektyw patrzy podejrzliwie...
OdpowiedzUsuńKarolina, polecam zaopatrzyć się w królika, jest zdecydowanie sympatyczniejszy, niż kompostownik - choć może nie tak wydajny;)
OdpowiedzUsuńon jest niewyobrażalnie uroczy :)!
OdpowiedzUsuń