
Lublin ma naprawdę uroczą starówkę i choć nie dopisała nam pogoda (tak mocno nie wieje nawet nad morzem!), to spędziliśmy tam całkiem udany weekend.
Stare miasto nie jest może tak rozległe, jak w Krakowie czy Toruniu, ale jest świetnie odrestaurowane i bardzo malownicze.

W Rynku trafiliśmy do kawiarni, w której podawali rewelacyjną tartę wiśniową i croissanty prosto z pieca. Na ścianach kawiarni - pornografia z przełomu XIX i XX wieku. Świetne miejsce:)

Nie ma to jak gorąca kawa w ziiimny wiosenny dzień!





P.S. No i hej, przecież to już prawie święta! A ja nic, ani zdjęcia bazi, ani wiosennych kwiatków ani nawet jednej pisanki! Za to dysponuję niemal nieograniczoną liczbą zdjęć Tuptusia, który może udawać wielkanocnego zajączka. Wszystkiego dobrego:)

O, Lublin jest świetny, akurat w sam raz na weekend :) Widzę, że całkiem ładnie odnowiona starówka - moje wspomnienia i zdjęcia są zgoła odmienne - no i fajnie! Najlepszego tuptusiowego!
OdpowiedzUsuńTuptuś jako akcent Wielkanocny na sam koniec relacji z Lublina - cudny :-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :-)))
Tarta wiśniowa i pornografia - mniam!
OdpowiedzUsuńWesołego Jajka!
Ja pobyt w Lublinie miałem tylko jednodniowy.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, świetna kawiarnia, te sklepienia...
OdpowiedzUsuń