Ostatnie cztery dni spędziliśmy w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. To były urocze, wiosenne i pełne słońca dni wypełnione spacerami, fotografowaniem i doskonałym jedzeniem:) Udało nam się uniknąć tłumów, bo sezon turystyczny jeszcze się tam nie zaczął, mieliśmy więc miasteczko niemal na wyłączność:)
Też się kiedyś wybraliśmy poza sezonem do Wielkiego Kazika, i faktycznie - urocze miejsce jak nie ma turystów. Minus taki, że było dość zimno i dżdżysto, ale brak ludzisków to zrekompensował z nawiązką :)
Też się kiedyś wybraliśmy poza sezonem do Wielkiego Kazika, i faktycznie - urocze miejsce jak nie ma turystów. Minus taki, że było dość zimno i dżdżysto, ale brak ludzisków to zrekompensował z nawiązką :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same wrażenia jak przedpiszca - w sezonie miasteczko przyciąga tłumy, ergo nie przyciąga mnie.
OdpowiedzUsuńWybieram się do Kazimierza, ale jeszcze nie dotarłam, ale tez raczej nie na sezon, piękne dywany kwiecia w lesie
OdpowiedzUsuńbajecznie!
OdpowiedzUsuńWiosna na Twoich zdjęcia jest kosmicznie krzepiąca :)
OdpowiedzUsuńPięknie ta wiosna wygląda:)
OdpowiedzUsuń