To już ostatnia część zdjęć z naszej czerwcowej wycieczki. Jako, że po Wiśle pływały już rozmaite promy, nie mogliśmy więc odmówić sobie krótkiego rejsu. Zamiast wielkiego, piętrowego tramwaju wodnego wybraliśmy małą łódeczkę. Idealne zakończenie letniego weekendu :)
Wspaniałe zakończenie Waszego weekendu :)miłego!
OdpowiedzUsuńChociaż przepłynęłam na łodzi Mazury wzdłuż i w szerz -chyba bym się bała wsiąść do tej łódki :)
OdpowiedzUsuńCoś te łódeczki to mocno niepewne - niby bardzo głęboko tam nie jest, ale za to bardzo zdradliwie (vide wydarzenia z czerwca '61). Sorry za takie skojarzenia, ale jakoś stateczki i łódeczki, choć fotogeniczne, to jednak obce mi zjawiska przyrodnicze ;)
OdpowiedzUsuńŁódeczka wyglądała faktycznie jak łupinka, ale tym przyjemniej mi się nią pływało!
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńtak samo sobie pomyślałam - łupinka ;), trochę strach, jak się jeszcze pływa tylko "żabką turystyczno-krajoznawczą" ;D
Thank you for your words. <3
OdpowiedzUsuńMELT! was fantastic! I hope you can visit it next year. :)
Wolę płynąć łupinką niż chodzić po Kazimierzu ;-)
OdpowiedzUsuńA wiecie, że ja nawet przez chwilę nie bałam się tej łupinki? Lubię być blisko wody :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię być blisko wody! To takie uspokajające, odświeżające wręcz :)
Usuń