
Tuptusiowi bardzo trudno jest zrobić zdjęcie, które nie byłoby rozmazane... po prostu nie wymyślono jeszcze dostatecznie krótkich czasów otwarcia migawki:) Dlatego najlepiej dać mu jakiś smakołyk, wówczas jest szansa, że brykający królik zatrzyma się chociaż na chwilę i zechce zapozować... Tym razem udało się go skusić gałązką bazylii.



ale słodziak :D :D tylko wytarmosić po futerku :)
OdpowiedzUsuńNo bo ja wiem - taka 1/4000 powinna dać radę ;)
OdpowiedzUsuńMieliśmy dwa króliczki, ale podczas naszej nieobecności pies je zeżarł rozszarpując klatkę. Coś makabrycznego. siostry do tej pory są przekonane, że króliki uciekły.
OdpowiedzUsuńTwój prześliczny :-)
zapisuje sie do fanklubu Tuptuśa
OdpowiedzUsuńpozdrawiam amelia
Ma mordkę jak postać z kreskówki :-)
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie - to z łypiącym okiem - rewelacja!
OdpowiedzUsuńTuptus rzadzi :) Cudny jest!
OdpowiedzUsuń