poniedziałek, 5 grudnia 2011

Tuptuś miłośnik prasy








Uszaty czytelnik odkrył niedawno uroki prasy i teraz wcina każdą gazetę, która tylko wpadnie mu w łapy. Ostatnio zainteresował się też zbiorem reportaży Anny Politkowskiej, okładka niestety nosi ślady króliczych ząbków...

Powyżej kilka zdjęć z niedzieli. Niestety jest coraz ciemniej, nawet w ciągu dnia, stąd większość króliczych zdjęć jest poruszona. Ostre wychodzą tylko te, na których zwierz odpoczywa...

8 komentarzy:

  1. Ale ma fajne, puchate łapki:-)
    A propos zwierzęcego "czytania", widziałaś może bajkę "Marta mówi"? Tam pies przemawia ludzkim głosem, po zjedzeniu zupy literkowej. Obudzisz się któregoś dnia, a królik z pretensją w głosie zażąda śniadania;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodki bardzo!
    A części mieszkania też wcina? Kable, listwy, nogi od krzeseł? Jeden mój znajomy królik wcina wszystko, tynk nawet :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa, znaczy konsument treści polityczno-gospodarczych. A co do poruszenia modela - krótki czas otwarcia migawki tudzież lampka nie pomaga na łobuza?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kameleon: nie znam tej bajki, ale podany przez Ciebie przykład jak najbardziej przemawia do wyobraźni:) Chociaż Tuptuś czasem robi takie miny, że już nic mówić nie musi...

    Yba: uszak wcina wszystko, kabli załatwił już 6 - 8 (przestałam liczyć, niektóre były pod napięciem ale on jest chyba ognioodporny...), nogi od stołu, raz mi zeżarł taką ozdobną kokardkę przy bucie, sznurówki oczywiście... i żeby było jasne - my go nie głodzimy! a słodki jest, więc mu się przebacza:)

    I am I: konsument treści wszelakich, papier to papier... Co do krótkich czasów naświetlania, to właśnie przez fakt, że teraz dni krótkie i ciemno w domu, czas naświetlania mocno się wydłuża. Nawet latem bywa z tym problem, bo jak on zaczyna wariować, to jest NAPRAWDĘ szybki... Oczywiście pozostaje lampa, ale ja nie lubię, mam tylko taką wbudowaną w aparat i zdjęcia przy niej wychodzą niestety kiepskie. Jedynym wyjściem jest umożliwienie potworowi wcinania gazety i wtedy można strzelać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie oczytany!
    U nas były dwa Puśka i Biszkopti.
    Żarły wszystko, po czym uciekły.

    OdpowiedzUsuń
  6. A one się chowa na futro czy to nioski są?

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe... w "Wojnie domowej" miłośnikiem prasy okazał się pewien piesek i z tego to powodu zdjęto serial z anteny, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń