Wakacyjne zaległości czas nadrobić. Dziś dawna wenecka forteca na wysepce Spinalonga i Agios Nikolaos, miejscowość położona we wschodniej części Krety. Poza tym koty, błękitne morze i cudowny, długi dzień w malowniczych okolicznościach przyrody...
Spinalonga jest malutką wyspą, na której w XX wieku, aż do lat 50, mieściło się leprozorium - była to ostatnia kolonia trędowatych w Europie. Teraz można tam przejść się po urwistym brzegu wśród ruin dawnych zabudowań i porośniętych kaktusami skałek.
Przy okazji wycieczki na Spinalongę odwiedziliśmy też miejscowość Agios Nikolaos, która jest dość nietypowo położona - na przesmyku pomiędzy morzem a słodkowodnym jeziorem (jedynym, jakie widziałam na Krecie). Niewielkie, urokliwe i pełne kotów miasteczko - acha, gdybyście byli w okolicy, to mają tam niezłe pączki;)
zdjęcia bajkowe, a koteczki przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńNo, ten kotecek co wygląda zza odrzwi - śliczności :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jeszcze trzecie (z drzewem okalającym centrum zdjęcia) i pozornie niewinna poza na piątym, gdzie tylko cień ręki na kołatce oddaje faktyczną grozę sytuacji... tam czai się złooo! ;P
Nic tylko pozazdrościć wycieczki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie taką Kretę poznałam w tym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O rany!!!!
OdpowiedzUsuńIdentyczne zdjęcia tyle, że z mojego wyjazdu dwa miesiące temu dawałam na blog. Kurczę to jest niesamowite. Super. Mamy zdjęcie przy tych samych drzwiach na Spinalondze, i te kaktusy na urwisku i w ogóle wszystko.
W związku z tym widzę co widziałaś i wiem, że było cudnie :-)))))))))
Pozdrawiam
dziękuję za komentarze:)
OdpowiedzUsuńI am I, byłam ciekawa, czy ktoś zobaczy ten cień... tam czai się ZUO!
Paula i Polala, lecę obejrzeć Wasze zdjęcia:)