8/52
W tym tygodniu tylko jedno ujęcie na pamiątkę ważnego i radosnego dnia - dnia, w którym poszłam wybierać suknię ślubną.
Zaręczyliśmy się w zeszłym roku w kwietniu w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, ślub zaplanowaliśmy na wrzesień tego roku, mam więc jeszcze trochę czasu na znalezienie idealnej sukienki. W piątek przymierzyłam co najmniej 20 i pod koniec byłam już dość skołowana:) ale przynajmniej wiem już, czego chcę - sukienki delikatnej i kobiecej, może być z tiulu lub koronki, nic ekstrawaganckiego i z pewnością nic w stylu disneyowskiej księżniczki - raczej klasyczna elegancja. Koniec końców spodobało mi się mniej więcej pięć sukienek, nad którymi będę się dalej zastanawiać. W końcu to będzie najważniejsza suknia w moim życiu, więc to musi być Ta Jedyna:)
This snapshot documents a very important and a happy day - a day when I first went shopping for a wedding gown.
We got engaged last year in April and are getting married this year in September, so there is still a lot of time to find a perfect one. I tried on at least 20 different gowns and got a little confused at the end:) however now I'm sure what I want - something delicate and feminine, lace or tulle possibly, not too extravagant, definitely not the 'Disney princess' style, rather a classic elegance. In the end there were at least 5 - 6 dresses that I really liked so definitely there will be a second round:) After all, it's the most important dress I'll ever wear and I want it to be The One.
Kochana, jak ja dobrze znam temat :)
OdpowiedzUsuńja za sukienkami chodziłam 3 dni po całym Wrocławiu. zmierzyłam chyba z 30 i właściwie te, które początkowo miałam w zamyśle nie najlepiej prezentowały się na moim wątłym ciele ;)
też wykluczyłam wszelkie bombki, bezy i inne. polecam firmę Cymbeline. nie są może bardzo tanie, ale świetnie skrojone i skromne :)
aaa, i w zakresie przygotowań służę radą... temat przerobiony wzdłuż i wszerz :)
OdpowiedzUsuńJa przeznaczyłam na to jeden dzień, jeden salon i przymierzyłam tylko 5 sukienek :) druga spośród wybranych zwyciężyła :) konkretnie bez cudowania i też wykluczyłam wszelkie syreny, falbanki i takie cuda.
OdpowiedzUsuńSuper! Udalo Ci sie zaokraglic liczbe do mw pieciu:), to juz ogromny sukces:). Gdybym teraz stala przed takim wyborem, zdecydowalabym sie na suknie z koronki. Niestety wtedy( juz prawie 10 lat temu:)), nie bylo takiego wyboru jak teraz.
OdpowiedzUsuńMoja byla bardzo prosta I skromna- gorset I dol bez zadnych upiekszaczy:).
Jestem pewna, ze intuicyjnie bedziesz wiedziala ktora najlepiej do Ciebie pasuje:)
Powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniach!:)
OdpowiedzUsuńTemat znam co najwyżej przeciętnie, więc posłużę się cytatem (na każdą okazję), ale skoro to nie szata zdobi człowieka, to jestem spokojny o rezultat :)
OdpowiedzUsuńWrzesień ładnym miesiącem jest - gratuluję i - powodzenia!
Facetowi wygodniej, wkłada zawsze to samo, niezależnie od tego który to ślub.
OdpowiedzUsuńGratuluję i powodzenia w wybieraniu tej idealnej sukni. :)))
OdpowiedzUsuń:) uśmiałam się czytając Wasze komentarze, nie powiem, przy którym najbardziej:)
OdpowiedzUsuńJa już mam swoją faworytkę, nie napiszę więcej bo przyszły mąż przeczyta, ale powiem tylko tyle, że założyłam ją i zarówno moja mama, pani w salonie i ja sama uznałyśmy jednogłośnie, że to jest to... Na razie jej nie zamówiłam, zastanowię się na spokojnie, ale coś mi się zdaje, że to może być Ona...
:))
UsuńSerdecznie gratuluję :) Podobno gdy przyszła Panna Młoda znajdzie idealną suknię to gdy ją założy popłacze się na swój widok - ze szczęścia oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńteż mnie to czeka w niedługim czasie. Aż boję się myśleć...zwłaszcza, że mało co mi się podoba. Ma być skromnie, bez zbędnych dodatków.
OdpowiedzUsuń